Na stałe współpracują z nami Wiesława Wojda, Krystyna Czubak, Halina Bartos i Emilia Siejka.
Pani Halina Bartos: jest z wykształcenia nauczycielem – germanistą. Tworzyć wycinanki zaczęła jako osoba dorosła. W twórczości artystycznej znalazła wytchnienie i wyciszenie, którego potrzeba po pełnej zgiełku pracy w szkole. Umiejętności pedagogiczne i dobry kontakt z podopiecznymi wykorzystuje do organizowania warsztatów wycinankarskich dla grup wycieczkowych oraz dzieci i młodzieży z łowickich szkół.
Pani Halina współpracuje z łowickim Muzeum, dla którego wykonuje kopie cennych egzemplarzy wycinanek z jego zbiorów, a w sezonie letnim obsługuje stałe warsztaty twórczości ludowej w skansenie w podłowickich Małrzycach. – zdjęcie wycinanki
Pani Wiesława Wojda: Aniela Chmielińska - prekursorka badań fenomenu sztuki łowickiej wsi - w opracowaniu "Księżacy" (Kraków, 1925) przytacza słowa profesora Eugeniusza Frankowskiego kwalifikujące wycinankę do dziedziny malarstwa. Prace pani Wiesławy Wojdy są potwierdzeniem zasadności tej kwalifikacji. Artystka tworzy spontanicznie, nie używa szablonów, nie podpatruje cudzych rozwiązań kompozycyjnych, nie przestrzega schematów. Perfekcyjnie operuje formą i barwą. Wychowała się w Błędowie, wsi w której wiele kobiet zajmowało się wycinaniem. Wycinankarką była jej matka i siostra. W latach 60 i 70- tych współpracowały z prężnie wtedy działającą Spółdzielnią Rękodzieła Ludowego "Sztuka Łowicka". Wiesia chętnie im pomagała, póki była w domu, a i później - ilekroć wracała do rodzinnej wsi z Łowicza, gdzie chodziła do szkoły średniej, a potem podjęła pracę zawodową i zamieszkała na stałe. Do wycinania wróciła na emeryturze. Tworzy z pasją. Chętnie sięga po niewycinane jeszcze tematy, a pomysłami sypie jak z rękawa. Z radością o nich opowiada i ochoczo prezentuje. Nie musi obawiać się plagiatu - jej kunsztowi nie łatwo dorównać.
Krystyna Czubak: Nauczyła się wycinać od teściowej Eugenii Czubak. W latach osiemdziesiątych pracowała w cepeliowskiej „Sztuce Łowickiej”. Wraz z mężem prowadzi gospodarstwo rolne w Niespuszy Nowej. W spadku po teściowej odziedziczyła nożyce do strzyżenia owiec, którymi posługuje się do dziś. Według pani Krystyny, żeby robić wycinanki trzeba mieć nie tylko czas i spokój, ale przede wszystkim talent. Jej wycinanki zachowały styl tych sprzed 100 lat: przejrzystość, kompozycyjna ażurów, świetlistość i prostota laurek ciągle na nowo chwytające za serce oglądających.
Emilia Siejka: najmłodsza z wycinankarek. Rzemiosła nauczyła się od twórczyń z zespołu Łowiczanie ze Stowarzyszenia Regionalnego wsi Urzecze. Jest doskonałym przykładem wszechstronności artystycznej łowickich twórczyń ludowych. Wycina, haftuje, tworzy kwiaty z papieru i biżuterie z koralików. Potrafi odtworzyć tradycyjny wieniec ślubny na głowę panny młodej. Wycina - jak nakazuje tradycja kowalskiej roboty - norzycami do strzyżenia owiec, którymi posługiwała sie jej prababcia. Jest etatowym pracownikiem Sztuki Łowickiej i tu można zobaczyć ją przy pracy nad wycinanką lub haftem.